Sierpień jest miesiącem pielgrzymek do Sanktuariów Maryjnych

Dnia 11 sierpnia 2014 szczęśliwie zakończyła się XXXV (a piąta w której miałem przyjemność uczestniczyć) Rowerowa Pielgrzymka im. Św. Krzysztofa do Częstochowy, która odbyła się pod patronatem Podkarpackiego Stowarzyszenia Turystyczno-Sportowego NSZZ Solidarność w Rzeszowie. Dla mnie, i pozostałych uczestników był to czas refleksji modlitwy i skupienia. W tym roku po raz pierwszy uczestniczyłem w niej w charakterze grupowego, którego zadaniem było bezpieczne poprowadzenie swojej grupy podczas pielgrzymki. Wśród liczącej 24 osoby ekipy, znalazły się osoby z którymi mam przyjemność współpracować na co dzień w rzeszowskiej Polfie:

Zofia Starzyk z mężem Stanisławem, Tomasz Blajer, Krzysztof Trojnar.

Pielgrzymka tradycyjnie rozpoczęła się mszą świętą w Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej. Zaraz po jej zakończeniu i z błogosławieństwem Biskupa Kazimierza Górnego ruszyliśmy w blisko 280 km trasę do Częstochowy. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zatrzymaliśmy się w Kamionce, gdzie zjedliśmy posiłek i omówiliśmy sprawy organizacyjne. Po cennym odpoczynku ruszyliśmy w dalszą, pełną modlitwy, drogę. Dzień pierwszy zakończyliśmy w Wiślicy, gdzie przygotowano dla nas nocleg w tamtejszej remizie strażackiej i gimnazjum. Nazajutrz, po śniadaniu, porannej toalecie i modlitwie wsiedliśmy na rowery i z każdym pokonanym kilometrem przybliżaliśmy się do upragnionego celu. Po drodze spotkaliśmy się z drugą rzeszowską pielgrzymką, która w drogę do Częstochowy udała się pieszo. Wraz z jej uczestnikami wzięliśmy udział w mszy świętej koncelebrowanej przez Biskupa Edwarda Białogowskiego.  Po modlitwie, był czas na odpoczynek i okazja do rozmowy ze spotkanymi krajanami. Ruszając w dalszą drogę każdy z nas czuł, że jesteśmy coraz bliżej Jasnej Góry i oczami wyobraźni widział mury klasztoru oraz obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej. Zmęczeni, ale szczęśliwi dotarliśmy w końcu do Olsztyna k. Częstochowy, gdzie zakończyliśmy drugi dzień pielgrzymki. Następnego dnia z uśmiechem na ustach i radością w sercu wjechaliśmy do Częstochowy. Będąc na miejscu odbyliśmy drogę krzyżową i wzięliśmy udział w mszy świętej. Po kilkugodzinnym pobycie w klasztorze zaczęliśmy się przygotowywać do drogi powrotnej. Część uczestników postanowiła wrócić z rodzinami, które dotarły pod Jasną Górę samochodami, a pozostali, w tym również i ja, wracali na rowerach. W tym miejscu należy wspomnieć o niesamowitej atmosferze, która charakteryzuje każdą kolejną pielgrzymkę rowerową. To niesamowite przeżycie duchowe, a także niepowtarzalna okazja do poznania nowych osób, nawiązania znajomości, a niekiedy i przyjaźni. Mówiąc o znajomościach i przyjaźniach mam na myśli nie tylko uczestników samej pielgrzymki, ale również tych wszystkich ludzi, których spotkaliśmy w drodze, a którzy przyjmowali nas pod swoim dachem, którzy witali z uśmiechem na ustach i żegnali dobrym słowem. Serdeczne Bóg Zapłać organizatorom, uczestnikom i wszystkim tym, bez których przyszło by nam spać pod gołym niebemSmile

Do zobaczenia za rok!

Krzysztof Lamers